niedziela, 15 listopada 2015

Leżę w łóżku czytając książkę. 
Zastanawiam się nad wcześniejszą rozmową. 
Pojechałabym gdzieś. Zobaczyła, zwiedziła. 
Zwłaszcza w tak inspirującym i miłym towarzystwie. 
Kładę się spać pogrążona w planach.

Środek nocy.
Dostaje SMS-a. 
"Jesteśmy bezpieczni. Wracamy do domu jak tylko pozwolą opuścić hotele."
Przerażona idę do pokoju rodziców i zastaję ich czytających tą samą wiadomość. 
Włączamy telewizor. 
Na każdym kanale przerażający obraz.
Zamachy. Strzelanie. Śmierć niewinnych. 

Myślę o swojej cioci, która wraz z mężem pojechała świętować rocznicę ślubu. 
Byli na mieście jedząc kolację.
W Polsce zostawili trójkę małych dzieci. 
To mogli być oni.

Zginęli niewinni ludzie.
Będący na randkach, rodzinnych kolacjach i przyjacielskich spotkaniach.
Młodzież słuchająca swojego ulubionego zespołu.
Kibice. 

W imię czego? Za przyzwoleniem jakich praw?

Skończmy udawanie, że jesteśmy bezpieczni. 
Przestańmy oszukiwać się, że otwierając granicę czynimy dobrze.
Pomoc jednemu człowiekowi nie może odbywać się kosztem drugiego. 

Bronicie się - "terroryzm nie ma religii".
To prawda. Nie każdy człowiek jest mordercą.
Jednak do tej pory tylko gryziecie rękę, która wpuściła Was do Europy. 

Brawo! 
Boimy się.
Efekt osiągnięty. 


Krakowianka 

PS.: To są MOJE przemyślenia i masz prawo się z nimi nie zgadzać. Jeśli chcesz wyrazić swoje odmienne zdanie, zrób to z kulturą. 







4 komentarze:

  1. Dobrze to ujęłaś. Dobrze i, jeśli można mówić o tym w tej sytuacji, pięknie. Aż dostałam gęsiej skórki... Co ja o tym myślę? Po prostu "give peace a chance..". Proszę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też nie mogę przestać myśleć, choć chyba myślę nieco inaczej niż Ty. Nie możemy dłużej udawać, że problem nas nie dotyczy, że akty terroru rozgrywają się na odległym krańcu świata. Nie możemy jednak pozwolić, by pożarł nas strach. Martwi mnie, że coraz więcej Europejczyków zaczyna postrzegać muzułmanów jako wrogów. Nie służy to niczemu dobremu. Nienawistne komentarze, jakie ostatnio padają z ust moich znajomych mieszkających w Polsce, coraz bardziej utwierdzają mnie w przekonaniu, że opuszczenie ojczystego kraju było słuszną decyzją. Paradoksalnie, zamieszkując obecnie zakątek Europy, w którym imigranci są obecni od dziesiątek lat i w którym spotykam muzułmanów każdego dnia, czuję, że jestem pośród ludzi, którym znacznie dalej do postaw ksenofobicznych niż wielu moim rodakom nad Wisłą.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak dobrze, że ciocia jest bezpieczna...
    Oj, chyba już nic wiecej nie mozna powiedziec o tych wydarzeniach, brak mi słów, teraz czuję już tylko pustkę i ogromny smutek.
    A ta piosenka tak bardzo to pasuje..

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie będę bronić tych, którzy mordują, ale proszę, nie wsadzaj wszystkich uchodźców do jednego worka, bo zdecydowana większość z nich to bardzo mili, uczynni i wdzięczni ludzie. Są też tacy, którym odwala i chcą wszystkiego i to od razu, ale nie wszyscy - mniejszość. A mniejszość tej mniejszości jest mordercami. I tych nie bronię, ale całą resztę już tak.

    OdpowiedzUsuń