środa, 10 lutego 2016

Sesja już się prawie kończy. Egzaminy napisane, teraz tylko trzeba poczekać na wyniki. 

Ostatnie 3 tygodnie były bardzo ciężkie. Nauka od rana do wieczora. Stosy notatek, kserówek i książek wciąż leżą porozrzucane na moim biurku. W tym całym naukowym szale jest jednak pewna zaleta. Do głowy przychodzi dosłownie milion odpowiedzi na pytanie- Co zrobię po sesji? 

Gdy przeglądam tę listę, to wiem, że są to plany na troszkę dłuższy czas niż 2 tygodnie, ale może uda mi się je chociaż w części spełnić. W końcu mam tyle wolnego czasu do wykorzystania, że sama nie mogę w to uwierzyć ;) 

1. Chciałabym pojechać do Wrocławia. 

Piękne miasto i tylko 3 godziny drogi od Krakowa, a jeszcze nie udało mi się go zobaczyć. Odkładam tę wycieczkę już 2 miesiące ze względów pogodowych, ale chyba nadszedł ten czas, by wreszcie odwiedzić słynne krasnale.

2. Spotykać się ze znajomymi.

Przyznaję się otwarcie- zaniedbałam parę osób w ostatnim czasie. Stres powoduje u mnie chęć zakopania się pod kocem i ukryciem nawet przed najbliższą rodziną. Teraz, gdy oni skończą maratony egzaminów, chętnie spotkam się na pogaduchy i kawę. 

3. Przeczytać książki zalegające w szafce. 

Mam kilka pozycji, które odleżały już swoje i wypada je wreszcie otworzyć. Bez wymówek. 



4. Iść na "Deadpool". 

Kto nie słyszał, niech to natychmiast wygoogluje. Jestem ogromną fanką Marvela, a to ich najlepiej zapowiedziany film. Sama kampania reklamowa jest tak dobra, że premiera mogłaby być nawet i za rok, a nikt by nie narzekał. 


5. Upiec "Cinnamon rolls". 

Nie mam cierpliwości do ciasta drożdżowego. Podwójne wyrastanie, pilnowanie ciepłego miejsca i miski z zaczynem jest ponad moje możliwości. Jednak ochota na te cynamonowe cuda chodzi za mną już drugi tydzień. Tak więc pora zakasać rękawy i włączyć piekarnik. 

6. Posprzątać. 

Mówi się, ze studenci w czasie sesji spędzają każdą chwilę na szukaniu wymówek, by się nie uczyć. Cóż, nie ja. Kilka razy, gdy już naprawdę nie miałam siły, odchodziłam od nauki, by zrobić coś o wiele mniej produktywnego, ale jakoś na porządne porządki mnie nie wzięło. Teraz nadszedł czas, by poukładać ubrania, powycierać wszystkie kurze i najważniejsze- posegregować notatki. 



To moja lista "to do" na ten wolny czas, a co Wy zrobicie po sesji? :) 

Krakowianka 


5 komentarze:

  1. Powiem Ci, że chyba czas się niedługo gdzieś wybrać razem :) Jakaś herbatka bądź kawka.

    OdpowiedzUsuń
  2. "Ostatnie 3 tygodnie były bardzo ciężkie. Nauka od rana do wieczora." Ja jestem na 3 roku inżynierki i w moim przypadku do tego dochodzi również praca (tak, też studiuje dziennie), to sobie pomyślcie studenci, co mają osoby, które oprócz studiowania jeszcze pracują a ZDAJĄ. Pozdrawiam ludzi, którzy jeszcze do tego rozwijają hobby lub coś trenują. Inżynierowie, czas niedługo na mgr. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie sesja to niestety czas okropnie niezdrowego jedzenia... Nie mam siły nawet popatrzyć na garnki, więc ratuję się gotowymi pizzami z Biedronki. Dlatego po sesji... trzeba uzupełnić lodówkę i pogodzić się z kuchenką.

    OdpowiedzUsuń