sobota, 24 października 2015

 Miasto, o którym słyszał chyba każdy. Marzą o nim młodzi i starzy. No bo kto o zdrowych zmysłach nie chciałby spędzić nocy na zabawach, grach i z drinkiem w ręce?

 W Mieście Grzechu spędziłam aż cztery dni. Spałam w dwóch różnych hotelach i odwiedziłam jeszcze dwa. Mogę śmiało powiedzieć, że przez ten czas zwiedziłam wszystko, co jest do zobaczenia w Vegas. A wbrew pozorom- nie ma tego dużo. 

 Swoją relację muszę podzielić na dwie części, gdyż nie mam innego wyjścia. Zaraz zobaczycie dlaczego. 


MIASTO ZA DNIA

  Do Las Vegas nie ma żadnych znaków drogowych. Jechaliśmy ze strony Los Angeles, więc gdyby nie tablice, że jesteśmy w Nevadzie, nie miałabym pojęcia o przekroczeniu granicy stanu. 
  Tak samo było, gdy dotarliśmy na miejsce. Miasto jest malutkie jak na amerykańskie standardy i wygląda na bardzo stare i zaniedbane. Widoki, które znamy z filmów, zaczynają się dopiero w samym centrum. A centrum to jedna ulica. Nie powiem, strasznie mnie to zawiodło. Spodziewałam się całego miasta pełnego hotelów, kasyn i różnych dyskotek. No ale cóż, na tej jednej ulicy amerykanie zdołali zmieścić wszystko, co się tylko da, więc nie będę narzekać ;) Znajdziemy tu wieżę Eiffla, Statuę Wolności i podziemny Nowy York (kasyno stylizowane na ulice) , Zamek Camelot (hotel, z obsługą w strojach z epoki), egipskie piramidy (hotele), największe fontanny na świecie, kilkanaście rollercoasterów, sklepy CocaColi i M&M's oraz moich faworytów- Harley Davidson Cafe i najlepszy cyrk świata, Cirque de Soleil. 
 Od godzin porannych na ulicach są pustki. Mimo, ze większość kasyn i sklepów jest otwarta 24h na dobę, to trudno kogoś tam zobaczyć. Dopiero koło południa imprezowicze wychodzą na śniadanie. Potem, do około godziny 17-18 wszystkie hotelowe baseny i spa są przytłoczone ilością gości. A w Vegas ludzi jest prawdziwa masa. Hotele Hiltona, w których ja się zatrzymałam, miały ponad 3 tysiące pokoi. 



MIASTO NOCĄ

Około 18 wszyscy znikają z ulic i basenów. Po pewnym czasie w całym mieście aż szumi od stukotu obcasów, a głowa zaczyna boleć od duszącej chmury perfum. No bo przecież w Vegas musisz pokazać się w najwyższych szpilkach i najdroższej sukience. 
 Kasyna znajdują się pod każdym hotelem. Są ze sobą tak połączone, by przez całą noc nie trzeba było wychodzić z podziemi. Aby w nich zagrać lub napić się drinka trzeba mieć 21 lat. Więc nici z planów Europejczyków na obchodzenie 18 urodzin w Mieście Grzechu ;) Ciekawym faktem jest jeszcze to, że kasyna utrzymane są w klimatach hotelu, pod jakim się znajdują. Pod Zamkiem Camelot wszystko jest stylizowane na ciężkie mury, a pod piramidami mamy obok siebie drzewka palmowe i zapach kadzideł. 
 Ale spędzanie pieniędzy na automaty nie wydawało się mnie i mojej rodzinie tak przyjemne. Zdecydowaliśmy się spędzić ten czas w inny sposób. Poszliśmy na spektakl KA, który był po prostu NIEWIARYGODNY. Nie wiem nawet jak opisać go słowami, więc polecam obejrzeć ten filmik: 


 Oprócz tego poszliśmy na show iluzjonistów- Criss'a Angela i David'a Copperfielda. Oraz obejrzeliśmy koncert Micheala Jacksona. Tak, wiem, że on nie żyje, ale technika w USA pozwala na to, by koncerty jego hologramu odbywały się kilka razy w tygodniu. 


 Jako ukoronowanie naszej wycieczki poszliśmy na kolację do Harley Davidson Cafe, gdzie ja nie mogłam oderwać oczu od motorów pozawieszanych na ścianach i "jeżdżących" pod sufitem. Temu pięknemu obrazkowi towarzyszyła genialna rockowa muzyka (w tym moja ulubiona piosenka!).


Ciekawostki! 

1. Każdy hotel i jego kasyno ma inny zapach. Zostało to opracowane przez psychologów, a właściciele spędzają dużo pieniędzy na specjalnie skomponowane olejki zapachowe w klimatyzacji.  Mnie udało się wyłapać zapachy zielonej herbaty, kwiatów róży, cynamonu i kardamonu oraz cytrusów. 

2. W Vegas jest wszystko i są wszyscy. Z każdej strony słychać inny język i widać różne narodowości.

3. Striptizerzy, drag queen, panie w strojach policjantek, aniołków i diabełków stoją zaraz obok panów w strojach superbohaterów, strażaków itp. Oczywiście wszystko w wydaniu "sexy" i kupione w sex shopie. 

4. W całym mieście jest tylko jeden hotel przyjazny dzieciom. Nie ma w nim kasyna oraz sprzedaży alkoholu.

5. Pań w sukniach ślubnych jest od groma. Najczęściej bawiących się na swoich wieczorach panieńskich. Widziałam też kilku panów z partnerami w takich strojach ;) 

6. "TOO MUCH". To odpowiedź każdej znanej mi osoby, na pytanie  "Jak jest w Vegas?". I to chyba najlepsze podsumowanie jakie może być. Jedna noc zabawy jest wystarczająca. Góra dwie. Potem zaczynasz się czuć przytłoczony ilością osób, krzyczącymi neonami i narzucanymi w wulgarny sposób erotycznymi obrazkami. 

Byliście w Vegas? Chcielibyście w nim spędzić kilka nocy? :) 



4 komentarze:

  1. Jedyne co mnie ciągnie do Las Vegas, to zobaczenie miejsc z "Kryminalnych Zagadek Las Vegas" xD Poza tym no jedna noc, okej, żeby poczuć atmosferę. Reszta mnie nie kusi. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spodobały by Ci się w takim razie notki w hotelach odnośnie samobójstwa XD

      Usuń
  2. To miasto kojarzy mi się najbardziej z "Lękiem i odrazą w Las Vegas" Thompsona. Ale osobiście nigdy nie kusiło mnie żeby się tam wybrać. Nawet w czasach gdy lubiłem zaszaleć, alergicznie reagowałem na tego rodzaju blichtr.

    OdpowiedzUsuń