Maturzyści właśnie na półmetku, a studenci dopiero się rozgrzewają. Tak, dzisiaj dotarło do mnie, że sesja już za miesiąc. Lepiej późno, niż wcale. ;)
Ostatnio dużo się słyszy o motywacji. To chyba najpopularniejsze hasło w google. Każdy pyta, gdzie ją znaleźć? Jak ją utrzymać? Co zrobić, gdy ją zgubimy? Gdybyście tylko mogli zobaczyć, jak mocno przewracam właśnie oczami. Nie wierzę w motywację. Serio, jakieś kolorowe "go hard or go home" ma mnie zmusić do wstania z kanapy? Niestety tego nie czuję.
Ufam jednak czemuś innemu, co sprawdza się nienagannie od wielu lat - DYSCYPLINA. Tak, to właśnie ona u mnie rządzi. Stawiam jasno cele, wyznaczam sobie deadline i co? Nie ma miejsca na wymówki, marudzenie i przeglądanie "motywujących haseł". Zbieram się do roboty. Nabieram nawyku i trzymając się go osiągam, co na początku zamierzyłam.
Dzięki samodyscyplinie osiągniesz, co sobie zażyczysz nie dlatego, że masz krzykliwą tapetę w telefonie i wielki baner na koszulce, ale dlatego, że na to prawdziwie zapracujesz.
Dzisiaj krótko, ale wpadło mi do głowy, że podzielę się moim zdaniem w tej kwestii.
A Wy wierzycie w motywację? Czy może praktykujecie dobre nawyki? :)
Weronika
Dyscyplina i motywacja to dwa odmienne terminy. Niestety, pierwszego i drugiego mi brak. Chciałabym iść i zabrać się za coś pożytecznego, ale mi się nie chce, aczkolwiek uważam, że osoby, które mają motywacje, co dla mnie jest równoznaczne z samodyscypliną, najwięcej w życiu osiągają, bo to jest zasada "nie chce mi się, ale zrobię to, choć nie muszę" i mam nadzieje, że kiedyś do tego sama dojdę. Dyscyplina to dla mnie "nie chce mi się, ale to zrobię, bo zawsze to robię, bo muszę".
OdpowiedzUsuńPoczątkowo motywacja na mnie działała w dobry sposób, niestety - po czasie zaczęła być dla mnie destrukcyjna. Od najmłodszych lat perfekcjonizm był u mnie widoczny i w momentach, gdy potrzebowałam odpoczynku najzwyczajniej w świecie nie pozwalałam sobie na niego. Widząc zasypujące mnie z każdej strony obrazki i cytaty było mi wstyd za to, że nie jestem w stanie każdego dnia wycisnąć z siebie tych sławnych 100%. Według mnie motywacja może być pomocna dla kogoś, kto z dyscypliną ma niewiele wspólnego, by na początku czuć pewien rodzaj zrozumienia lub wsparcia; taka mini podpora w stawianiu pierwszych kroków ku wyrobieniu dobrych nawyków. Trzeba tylko pamiętać, by dawkować sobie rozsądnie wszystkie te "motywatory", co za dużo to niezdrowo. A przede wszystkim mieć świadomość, że najlepszym fundamentem do osiągania wyznaczonego celu są właśnie dobre nawyki - to, co wydobywa się z naszego wnętrza, a nie coś z zewnątrz.
OdpowiedzUsuńJednak z dyscypliną też muszę uważać, bo wciąż miewam spore problemy z obiektywnym spojrzeniem na różne kwestie i bardzo łatwo wpadam w pułapkę skrajnego rygoru wobec własnej osoby.
Masz rację. Skrajności niszczą.
UsuńTez kilka razy wpadłam w perfekcjonizm, ale jeśli będziesz uważna na własne zmęczenie i potrzeby, to powinnaś dać radę tego uniknąć. Trzymam kciuki, by udało się znaleźć równowagę! :*