czwartek, 14 stycznia 2016

 Kiedy słyszysz "cukiernik", to wyobrażasz sobie niskiego, pulchnego pana, z rumieńcami na buzi i tacą
ciastek w ręce. Cóż, muszę Cię rozczarować. Twoje wyobrażenie to raczej święty Mikołaj bez brody, niż prawdziwy, pracujący od lat w branży, rzemieślnik. 
 Mój Tata jest wysoki, bardzo szczupły, a do pracy wychodzi w eleganckiej koszuli i z laptopem w teczce. Tak, jest cukiernikiem. A by być dokładnym- technologiem cukiernictwa.  I to, bez wyolbrzymiania, bardzo dobrym. Wymyśla przepisy, ustawia pod nie maszyny i tworzy linie produkcyjne. Jest jedną z niewielu znanych mi osób, które już od dziecka wiedziały, co chcą robić w przyszłości.    Jednak jego praca nie jest tak kolorowa jak się wydaje. Zebrałam kilka "problemów", które mamy przez tak powszechnie uwielbiany zawód Taty:

1. W domu NIGDY nie ma mąki. 

Typowy dialog, słyszany co najmniej raz w tygodniu:

- Co robimy na obiad? Naleśniki są w porządku?
< Zachęcona naszą entuzjastyczną reakcją Mama idzie do kuchni. Słyszymy otwieranie szafek i przesuwanie słoików>
- Kupowałam wczoraj mąkę, gdzie ją przełożyliście?
- Oj, skończyła się, zapomniałem Wam powiedzieć. Bo sprawdzałem wczoraj nowy przepis, no wiecie, ten co mi ostatnio wyszedł zbyt suchy i .... <Długa opowieść o "nieudanym" pierniku.*> 

*Cudzysłów nie są jest przez przypadek. To ciasto było, jak jednogłośnie i bardzo obiektywnie stwierdziliśmy, pyszne. Oczywiście nigdy takie nie jest dla cukiernika. 

2. Nie możesz jeść sklepowych słodyczy.

- Daj mi to, chcę przeczytać skład, bo jestem ciekawy, co za czekolady tu użyli. 
<Wręczam opakowanie z Rafaello i otwieram kolejne kokosowe cudo.>
- Nie jedz tego. M., proszę nie kupować więcej dzieciom takiego dziadostwa!...    [TO BE CONTINUED...]
                                                                                       
Jak się możecie domyślić, reszta ulubionych ciastek została mi odebrana prawie siłą. ;) 

3. Właściwie to nie chcesz jeść sklepowych słodyczy. 

-... Przecież w tym nie ma nawet grama prawdziwego kokosa. Chcesz, żeby dzieci chemię jadły? Widzisz ten skład, tutaj jest napisane ... <Sieć skomplikowanych, łacińskich wyrazów, których nikt z nas nie rozumie, ale jakoś skutecznie odstraszają nas od sięgania po kolejne słodycze. A Mamie to już nawet powieka nie drgnie, gdy ktoś proponuje jej, kiedyś ukochane, miętowe czekoladki.>

4. Nie masz w domu ciasta, ani ciastek. 

To nie żart. U mnie w domu nie piecze się. Okej, może przesadzam, bo pieczony łosoś z cukinią był wczoraj na obiad, ale mam na myśli wszystko, co uchodzi pod "słodkie wypieki". Po co to robić, skoro nikt tego nie zje? Brytfanka z szarlotką od babci może leżeć nie tknięta. Jedyne, co z nią zrobimy, to będzie zabranie do pracy/szkoły i poczęstowanie znajomych. Na święta mamy jedno ciasto- sernik. A i tak zawsze jedzą go goście. 
Gdy codziennie słuchasz o cukrze, nowych polewach, a na porządku dziennym widujesz w swojej lodówce marmolady do pączków i sosy karmelowe, masz po prostu po uszy tego wszystkiego. 

5. Chciałbyś się wyspać, no ale...

Hale produkcji cukierniczej najczęściej pracują w trybie całodobowym. Tak więc, albo jesteś budzony w środku nocy przez wracającego do domu cukiernika, albo o świcie, przez wychodzącego do pracy. 

  Jak widać, rodziny cukierników nie mają łatwo. Nie jesteśmy karmieni ciastkami, ani nie mamy w domach wystaw z różnych wypieków. Bardzo zastanawia mnie, gdzie powstał ten stereotyp. Przecież, gdybyś pracował codziennie, przez długie lata, przy zbieraniu porzeczek, też nie mógłbyś patrzeć na sok porzeczkowy. Zasada jest ta sama ;) 

Krakowianka





4 komentarze:

  1. Ciekawy post, nie tak wyobrażałam sobie życie z cukiernikiem :) aż na samą nazwę tego zawodu robię się głodna słodyczy

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudzysłów, nie apostrof ;)
    Ciekawa historia, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, potwierdza się stara prawda.

    OdpowiedzUsuń
  3. No i cały czar prysł! A ja tak kombinowałam żeby wyjść za kucharza albo cukiernika- jako że mam 2 lewe ręce w kuchni. Ale teraz to chyba jednak muszę zweryfikować swój sczfany plan ;)

    OdpowiedzUsuń