środa, 6 stycznia 2016

Poszłam z moją kuzynką i jej przyjaciółką "na miasto". Siedzimy w kawiarni, popijamy gorącą czekoladę i rozmawiamy. Jakimś trafem nasza rozmowa zeszła na postanowienia noworoczne. E., która jest moją rówieśniczką w rodzinie, z wielkim entuzjazmem zaczyna opowiadać, co sobie obiecała. 

Po pierwsze- mniej przeklinać. Przy pracy  na stadionie nabrała do swojego słownika kilka siarczystych wyrazów. Sama jednak zorientowała się o tym i stwierdziła, że chcę to zmienić. 

Po drugie- dbać o siebie na co dzień. Cytując jej słowa: "Nie zdrapywać lakieru z paznokci, używać szczotki do włosów częściej niż raz na dzień. A, no i te takie babskie... kremy do rąk i stóp? Kupiłam w Biedrze. Musze teraz pamiętać by smarować.". 

Zanim zdążyłam otworzyć usta, by powiedzieć, że są to fajne zmiany i sama zaczęłam dbać o takie pierdoły od jesieni, to jej przyjaciółka zaczyna się śmiać. I pada komentarz, który mnie wmurował w krzesło: "W damę chcesz się pobawić? A po chuja Ci to? Po dwóch tygodniach i tak wszyscy zapominają co postanawiali." 

I tu jest pies pogrzebany. 


Ludzie nie zapominają, co postanowili. By to zrobić, musieli przemyśleć swoje dotychczasowe nawyki i styl życia. To zajmuję chwilę czasu, a co ważniejsze, zostaje w głowie przez chwilę. Weźmy osobę, która chcę zacząć ćwiczyć. Idzie na siłownię, kupuje karnet. I co spotyka? Kilkoro napakowanych kolesi i wycięte laski, które nienawistnym spojrzeniem mierzą jej ubranie, figurę i technikę ćwiczeń. A w dodatku rzucają komentarzami o sezonowcach. Jak się czuje taka osoba? Poniżona, smutna i zniechęcona. Więc jak tu się dziwić, że nie przyjdzie kolejny raz?

Każdy czas jest dobry na wprowadzenie zmian w życiu. To, że dla kogoś Nowy Rok jest motywatorem tych zmian, nie powinno budzić niechęci i wywoływać chichoty. Sam fakt, że osoba postawiła sobie wyraźne cele do osiągnięcia już ma budzić nasz respekt. Więc uśmiechnij się do pani, która ledwo zipie biegnąc przez park. Doradź, jaki krem do rąk ładnie pachnie i dobrze nawilża. Sam odłóż kieliszek, przy świeżym abstynencie. Spróbuj pomóc i uszanować takie zmiany, bo drobne gesty zachęcają do dalszej walki i mogą zmienić czyjeś życie na lepsze. 

"Don’t compare yourself to them. They’re not better than you, nor you them. You are both at different points in your journey and you’re doing just fine."

Krakowianka 




2 komentarze:

  1. Geniusz tekst. Wiesz, sama tak robiłam. Tzn nie mówiłam nikomu wprost, że to bez sensu, ale rzucałam komentarze o "sezonowcach", zupełnie bezmyślnie. Dzięki wielkie za zwrócenie na to uwagi ❤️

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że problem nie tkwi w zapominaniu o postanowieniach noworoczonych, a raczej o zniechęcaniu się i ich porzucaniu. Sprawa, że jej pamiętasz powoduje tylko frustrację i dlatego ludzie coraz ostrożniej podchodzą do postanowień. Moim zdaniem warto się zmieniać każdego dnia, a 1 stycznia nie jest jakimś absolutnym wyznacznikiem - koniec końców to tylko dzień jak każdy inny.

    OdpowiedzUsuń