Jesień jest moją ulubioną porą roku. Wydaje się to banalne i proste. Słysząc takie stwierdzenie z moich ust nikt nie będzie się specjalnie dopytywał, dlaczego tak bardzo podziwiam ten czas. Pewnie pomyśli "O, fanka Pumpkin Spice Latte i depresyjnej muzyki." I zapomni.
Jednak dla mnie rzeczy, które nazywam "ulubionymi" są wyjątkowe. Nie mówię tak o każdym lepszym ciastku, które mi zasmakuje, albo o książce, którą dopiero przeczytałam. Jeśli coś wyróżniam, wśród tych "lubianych", to znaczy ono coś więcej i moja sympatia do tego musi trwać lata.
Tak więc dlaczego schyłek roku stał się moim faworytem?
1. Spacery nabierają poetyckiego klimatu.
Przez całe swoje życie czytałam książki i zachwycałam się opisami samotnych spacerów bohaterów. Metafory o szeleszczących pod butami liściach i złotych promieniach słońca sprawiały, że te przechadzki wydawały się mi magiczne. Do tej pory wierzę, że ten czas, który przeznaczam na ten rytuał jest jednym z najlepiej wykorzystanych odpoczynków.
2. To ewidentny dowód, że perfekcja nie jest najpiękniejsza.
O moich zmaganiach z perfekcjonizmem mogłabym się rozpisywać na kilkanaście stron. Jednak co roku, gdy mijają wakacje, najgorszy czas dla osób, które zbyt wiele czasu spędziły dążąc do ideałów, pojawia się zbawienie. Duże, ciepłe swetry dające komfort to jeden aspekt. Drugi, to świadomość, że liść, który podnosisz z chodnika nie jest nieskazitelnie zielony. Ba! On najczęściej jest lekko nadschnięty, ma kilka kropek i plamek. Jednak to chwyta Cię za serce bardziej niż ten rosnący latem. To przypomnienie, że realia różnią się od ideałów, jest ukojeniem dla zmęczonych nieosiągalnymi wzorami.
3. Nikt nie skomentuje ilości kawy/herbaty, którą pijesz.
Jestem ogromną fanką tych napojów. Do obydwu dodaję sporą dawkę cynamonu, kardamonu i goździków. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że tak mniej więcej od września do lutego nikt tego nie darzy komentarzem. Jednak jakoś koło maja zaczynają się pojawiać najpierw zdziwione spojrzenia, a potem ciocie i wujkowie "dobra rada" zaczynają swoje wykłady o teinie i kofeinie. Jednak wystarczy, że nie dosypiesz przypraw i oko takiemu nie mrugnie. Czyżby nagle kawa zmieniała swoje właściwości?
4. Każdy zrozumie, gdy chcesz spędzić chwilę z muzyką.
Okres jesienny posiada chyba jakąś niepisaną umowę, że właśnie wtedy masz prawo słuchać tyle muzyki ile chcesz. Czy to jadąc tramwajem, czy to samotnie w domu. Nikt nie wyciąga słuchawek z uszu, ani nie marudzi o przyciszenie playlisty. No i nie marnujesz czasu przesłuchując płyty. Oh, zapomniałabym. Słuchaj też ile chcesz spokojnych piosenek. Lub takich z wyjątkowo rozdzierającym serce tekstem. Nie będziesz musiał odpowiadać na miliony pytań, czy aby się nieszczęśliwie nie zakochałeś. Jest jesień, masz prawo do "depresyjnej" muzyki w dowolnej ilości. Cóż, gdy taki już Twój gust muzyczny, musisz znieś resztę miesięcy na odpowiadanie, że po prostu lubisz taki typ muzyki ;)
5. Wszędzie czuć domową atmosferę.
Albo to tylko moje, personalne, odczucie. Ale swetry, ludzie siedzący na przystankach i grzejący ręce o termosy, zapach liści idąc przez park, to wszystko składa się zna mieszankę, którą określiłabym właśnie tak. Choć może lepsze byłoby angielskie słówko 'cozy', które ciężko mi przetłumaczyć tak, by oddać jego znaczenie, bo słownikowe 'przytulnie' lub 'wygodnie' nie jest tym, czego szukam.
A oprócz tego? Lubię wstać rano i zobaczyć lekki szron na liściach. Siedzieć w płaszczu i czuć na twarzy ciepłe słońce. Rozpalić ognisko, wraz z rodziną schować się pod kocem i śpiewać piosenki z rozlatującego się śpiewnika. Żartować, że mój list z Hogwartu musiał się zgubić gdzieś po drodze. Wrócić do książek, których treść znam prawie na pamięć. Jeść jabłka i szarlotkę. Siłować się z nożem, by przeciąć dynię. Lubię też iść na groby i zapalić znicze dla zmarłych. Pójść zbierać kasztany z siostrą. Uciekać przed deszczem i narzekać na przemoknięte jeansy. No i nie oszukujmy się. Lubię Pumpkin Spice Latte i depresyjną muzykę ;D
A jaka jest Wasza ulubiona pora roku? Za co ją cenicie?
Krakowianka
Pije dziennie 3 litry herbaty, czy ktoś mnie przebije ?
OdpowiedzUsuńCzekamy na uroki zimy... :)
OdpowiedzUsuńKażda pora roku ma w sobie coś pieknego.
OdpowiedzUsuńTen szron na liściach i lekki przymrozek porankami jest taki orzeźwiający i dodający chęci do życia. W dodatku ze słońcem.
Może to dziwne, ale muzyka dla mnie przestała być tak znaczaca. Cóż, życie z czasem weryfikuje.
Chciałabym przeczytać Twoją listę na lato. (c)
Btw. fajny pomysł z tymi emotikonami.
PS. Kiedy idziemy na kawę/herbatę? xD